Bardzo dobra fabuła dramatu kochających się ludzi. Dramatu dlatego, że musieli zostać rodzieleni tak jak i ludzie przez dwie nienawidzące się religie. Główny bohater musi pod przymusem służyć chrześcijaństwu. Dobrze oddane realia epoki, autenczne wydarzenia z historii i Norwegii i Islandii. Ciekawe, bardziej przemawiające do mnie stroje niż te wypasione, w których ludzie paradują na Wolinie. Mam głównie na myśli skórzane hełmy. Do tego dochodzi też ciekawa architektura (domy -ziemianki na Islandii), drwwniane kościoły, siedziba Olafa Tryggvasona. Oczywiście drakkary, bo jakże by inaczej. No i niespotykane w innych filmach przepiękne, klimatyczne krajobrazy. Co tu dużo pisać. Polecam !