Gra aktorska w tym filmie jest żenująca, główni aktorzy mają stały zestaw 2 min- smutna i obojętna. Oni mieli zagrać legendarnych kochanków, a nawet przez chwilę nie było widać chemii między nimi. Ich historia to jedna z najsłynniejszych historii miłosnych, a tutaj pokazana jest pseudo-relacja, tak jakby spotykali się ze sobą od niechcenia i bez większego zainteresowania. Nawet Rufus Sewell nic tu nie zdziałał, bo i scenariusz jest słaby. Nie mam pojęcia skąd tu tyle pozytywnych ocen. Film jest dla mnie nudny, bez wyrazu. Strata czasu.