W tym filmie nie zakochali się przez eliksir tylko dlatego, że się poznali i widać potrzebowali takiego uczucia. Więc nie wiem dlaczego w ogóle wspominasz o tym na forum tego filmu...

A czy ja odniosłam się w tym fragmencie do filmu? Nie. Odniosłam się do samego wątku, który był w książce i w samym filmie też.
A teraz całkowicie do filmu, bo nie odróżnisz i znowu się przyczepisz. Nie przekonuje mnie to, że potrzebowali takiego uczucia. Tristan miał wypełnić rozkazy i gdyby nie eliksir do niczego by nie doszło. Poznać kogoś to jedno, zauroczyć się to jedno, ale ciąg wydarzeń, który nastąpił po eliksirze to drugie. A wspominam o tym (o zgrozo jest wolność słowa, ale jak ja śmiem w ogóle napisać coś w internecie, po prostu świat się komuś zawali) dlatego, że historia ich "miłości" jest dla mnie sztuczna. Oceniłam kostiumy, grę aktorską itd, ale niestety to pseudo uczucie mnie nie przekonuje. I nieważne czy to książka czy film, bo dotyczy tego samego.

' A czy ja odniosłam się w tym fragmencie do filmu? Nie.'
A za chwilę
'A teraz całkowicie do filmu' i 'Tristan miał wypełnić rozkazy i gdyby nie eliksir do niczego by nie doszło.' proszę mi podać minutę filmu gdzie oboje wypili eliksir, bo psioczysz o nim i mi zarzucasz, nie odróżniania, a tak naprawdę sama ciągle o tym piszesz. Chyba, że film przespałaś :-)

Tak, przyznaję, że musiałam to przespać. I co? Świat się wali? To bez znaczenia czy zostało to poruszone w filmie, bo dla mnie ogółem ich miłość to bujda. Fakt, że film to nieco zmienił (na korzyść tej historii). A Ty masz chyba jakiś problem z oceną innych. Przyznałam się do błędu w tym temacie. A co znaczy "psioczyć" to nie wiem. Pewnie to z Twojego podwórkowego słownika. Wyraziłam tylko swoje zdanie i tyle, a Ty się czepiasz i jeszcze obrażasz. Może lepiej darować sobie resztę tej dyskusji i niech każdy zajmie się sobą.

Ja obrażam? Niby gdzie? Proszę zacytować. Jedyną osobą która tu obraża jesteś ty ' Twojego podwórkowego słownika' (tak w ogóle to proszę sobie wpisać w google słowo 'psiczyć' i się dokształcić choć trochę). Chciałaś błyszczeć, ale się nie udało i się biedna zdenerwowałaś. Widać nie masz poważniejszych problemów w życiu jak nerwy przez czyjś komentarz na jakimś głupim forum, ale dzięki temu poprawiłaś mi humor. :-) Żegnam i życzę miłego dnia, albo i nie miłego, bo pewnie znowu sobie niepotrzebnie ciśnienie podniesiesz :-)