zastanawiam się czy to jest najlepszy film polski w historii? Inne kandydatury - "Przypadek" Kieślowskiego, "Ucieczka z kina Wolność" Marczewskiego, "Pętla" i "Pamiętnik znaleziony w Saragossie" Hasa, "Eroica" i "Zezowate szczęście" Munka, "Popiól i diament" Wajdy, "Róża" Smarzowskiego. Tyle nasunęło mi się z pamięci, spontanicznie.
Można jeszcze dodać - Nóż w wodzie Polańskiego, Żywot Mateusza i Konopielka Leszczyńskiego czy Baza ludzi umarłych Petelskiego.
zagraniczne twory naszych reżyserów chyba w grę nie wchodzą? Bo tu by królował Polański, ale i Wajdzie ciekawe zagraniczne produkcje się zdarzały ("Danton", "Piłat i inni")
Hmm, "Przypadek" zmieniłbym na "Amatora", zaś "Różę" na "Dom zły" i koniecznie dodałbym "Przesłuchanie" Bugajskiego. I jeszcze, choć już nie aż tak koniecznie, "Faraona" Kawalerowicza, "Trzeba zabić tę miłość" Morgensterna i "Noce i dnie" Antczaka.
"Krótki film o zabijaniu" Kieślowskiego, "Wesele" i "Brzezina" Wajdy, "Barwy ochronne" Zanussiego, "Sanatorium pod klepsydrą" Hasa, "Austeria" Kawalerowicza.
"Pan Tadeusz" Wajdy, "Niezwykła podróż Baltazara Kobera" Hasa, "Historia kina w Popielawach" Kolskiego, "Jak rozpętałem II wojnę światową" Chmielewskiego to też mocni kandydaci.
A "Vabank"? Też jest świetny.
Ja bym postawił na absolutnym szczycie chyba dwie kandydatury: "Ziemię Obiecaną" i "Rękopis znaleziony w Saragossie".
jednak Wajda robił lepsze rzeczy. Jak rozpętałem II wojnę to trochę inna klasa. Vabank fajny, ale wtórny wobec Żądła. Popielawy zaiste znakomite. Moje typy najwyższe to - podobnie jak u Ciebie - "Ziemia obiecana" i "Rękopis", a trójkę czołową dopełniałaby "Ucieczka z kina Wolność".
Dla mnie wielka trójka Wajdy to "Ziemia obiecana", "Pan Tadeusz" i na trzecim miejscu "Wesele".
"Ucieczka z kina Wolność" była emitowana wczoraj na TVP Kultura, ale zapomniałem nagrać, więc nadal nie widziałem tego filmu:-)
Można jeszcze wspomnieć o Big Bang Kondratiuka - bardzo ciekawie zrealizowany film o kondycji świata i nie tylko.
Big Bang jak najbardziej, z Kondratiuka dodałbym jeszcze Mleczną drogę. A co do tu wymienionych: Ziemii, Rękopisu znalezionego w Saragossie, Żywotu Mateusza czy PRzypadku- pełna zgoda.
Z innej beczki- Pana Tadeusza nie postawiłbym jednak tak wysoko jak Ziemii obiecanej-mniejszy ciężar gatunkowy i drażni miejscami beznamiętne "recytowanie" wierszem.
Stary wątek ale te dla filmy dla mnie numer jeden. Kocham je i uważam, że własnie one powinny otwierać Polskie zestawienie najlepszych filmów historii.
z "Różą" zdecydowanie bym się nie zgodził, za to "Dm Zły" z pewnością, do tego "Potop" i "Kariera Nikodema Dyzmy"
Dom świetny, ale Róża wybitna jednak. Potop dobry, ale to film płytki - jak literatura Sienkiewicza. A kariera? która wersja. Wybitna bya ta z Wilhelmim, ale to był serial.
Przepraszam, ale co jest wybitnego w Róży co stawiało by ją nad Domem Złym. To, że Potop jak to określasz to film płytki nie zmienia tego, że to perła naszej kinematografii. A to, że jest pozbawiony "głębi" nie oznacza, że pozbawiony jest wartości.
Tak, chodziło mi o serial co do Nikodema. Zapomniałem, że mowa jedynie o filmach.
rodzaj dziwnego obiektywizmu Róży - nie ma tu rozdzielania prostych racji, nie ma traktowania historii jak cepa, czyli tzw. "polityki historycznej". Nie ma złych nacji, są źli ludzie - takiego głosu bardzo mi brak w dobie dominujących w debacie publicznej, a necie tonów rasistowskich. Dom też był świetny, ale nie był tak czysty w tonie. W Róży nie ma już ironii - ona nie jest już Smarzowskiemu potrzebna jako artystyczne alibi. Sam fakt, że rozpatrujemy Smarzowskiego - jako jedynego reżysera młodszego pokolenia - w takim towarzystwie go nobilituje. Potop jest świetnie zrealizowany (to bardzo dobry film), ale to przygodówka jest, nie przystaje do najwybitniejszych obrazów polskich.
Zgadzam się oczywiście z tym co mówisz. Taka forma spotęgowała też siłę oddziaływania. Jednak jest to film do którego nie chciał bym wracać, który wstrząsnął mną, ale chyba więcej w nim z dokumentu niż filmu. Dom zły z pewnością bardziej mi odpowiada chociaż by ze względu na jego "bogatość" fabularną, w przeciwieństwie do minimalizmu Róży.
Dlaczego nikt nie bierze pod uwage Rejsu i Misia!? bo komedii nie traktuje sie powarznie!? sam na przyklad cenie bardzo wysoko Czas Apokalipsy ale takze i Zywot Briana Pythonow. Co do innych naszych perelek: Rekopis Znaleziony w Saragossie, Austeria, Dom Zly, Amator, Zezowate Szczscie, Co Mi Zrobisz Jak Mnie Zlapiesz, Dekalog,Wierna Rzeka,Dzien Swira, Nie Ma Rozy Bez Ognia(genialny dzieki min. Jerzemu Dobrowolskiemu;) aaaa! i kocham Potop! jedyny swietny film Hofmana(Znachor i Pan Wolodyjowski dobre) reszta szmiry.
Dodałabym jeszcze:
"Szpital przemienienia";
"Prawo i pięść";
"Pociąg";
"Kobieta samotna".
Narzekamy na polskie kino, a po tym temacie widać, że pereł jest mnóstwo!
Kto narzeka ? Chyba media albo ludzie, którzy zatrzymali się na filmach z Karolakiem. Polskie kino jest świetne. Tylko trzeba wiedzieć co oglądac. Jest mnóstwo dobrego polskiego kina i nie tylko są to filmy Smarzowskiego.
ps. chodziło mi o współczesne polskie kino, dlatego nie wspomniałam o Kieślowskim.
Ton polskiego społeczeństwa jest jednoznaczny - polskie kino jest marne, wtórne, złe. Takie głosy często pojawiają się od krytyków po przeciętnych widzów. Widzowie nie zadają sobie trudu by kino poznawać, a krytyka stawia często wymagania na wyrost chcąc efektownie grzmieć - mam wrażenie, że wręcz boi się dobre nazwać dobrym, bo utarło się, że polskie dobro być nie może.
Prawdą jest to co piszesz, że widzowie skupiają się na tym co rozreklamowane, nagłośnione - wspomniane filmy z Karolakiem, ale też kolejne klapy dawnych mistrzów (nazwisk nawet nie muszę wymieniać - wiemy o kogo chodzi), mało kto zadaje sobie trud, żeby poszukać czegoś na własną rękę. Wielu filmowców robi naprawdę zacne filmy ale cóż z tego skoro pozostają często niezauważeni, niedocenieni przez tych, którzy silnie oddziaływają na widzów... O kim mówią media? O wskazanym wyżej Smarzowskim i Szumowskiej czy Rosłaniec. Smarzowski owszem jest naprawdę dobry w swoim fachu ale nie jedyny, a wymienione panie poza tanią kontrowersją nie mają nic do zaoferowania... Chorują media, które nawet w kulturze łakną sensacji a wraz z nimi choruje społeczeństwo, któremu brak fachowego przewodnika po tym co nieznane i nowe. Są przecież Fabicki, Zgliński, Kolski, Trzaskalski, Jakimowski... Ale czy dla nich jest miejsce w najlepszym czasie antenowym, na pierwszych stronach poczytnych pism? Nie, a powinno być.
Najlepsze polskie filmy poznałam dzięki... nagrywarce, bo filmy te są emitowane w środku nocy. Dzięki temu poznałam m.in. film "Moja krew", "Nic", "Afonia i pszczoły" czy "Erratum" - to tylko takie, które pamiętam. Ale naprawdę warto szukac, grzebać, czytac wtedy jest szansa żeby zobaczyć coś zupełnie nieprzeciętnego w polskim kinie.
Warto! Tylko, że nie każdy jest otwarty na szukanie a szkoda takich "leniuszków", bo dużo tracą a niesprawiedliwe sądy powtarzają - a wiadomo nieprawda powtórzona parokrotnie staje się prawdą :(.
Dziwne, że nikt nie wymienił filmu Matka Joanna od Aniołów. To arcydzieło i w odróżnieniu od Potopu nie da się określić pierwowzoru płytkim.
Nie wiem czy to najlepszy polski film, ale na pewno najlepszy film Wajdy. Arcydzieło tego reżysera i po nim już samo sobie niczym nie dorównał.
"Dekalog", "Ziemia obiecana", "Nóż w wodzie". Po jednym filmie dla trzech największych polskich reżyserów.
Z uwagi iż pasuje do tematu pozwolę sobie wstawić listę 20 moich ulubionych polskich filmów z na której ten film zajmuje drugie miejsce:
1. Pociąg (1959)
2. Ziemia obiecana (1974)
3. Mocny człowiek (1929)
4. Diabeł (1972)
5. Przypadek (1981)
6. Grający z talerza (1995)
7. Matka Joanna od Aniołów (1961)
8. Człowiek na torze (1956)
9. Dzień świra (2002)
10. Ucieczka z kina "Wolność" (1990)
11. Seksmisja (1983)
12. Jańcio Wodnik (1993)
13. Potop (1974)
14. Dzień, w którym umrę (2004)
15. Konopielka (1981)
16. Psy (1992)
17. Siekierezada (1985)
18. Nóż w wodzie (1961)
19. Człowiek z marmuru (1976)
20. Golem (1979)
dodałabym Salto Konwickiego,ale Ziemia Obiecana to moim zdaniem najlepszy polski film ,dzieło skończone, do niczego nie można sie przyczepić.
Najlepsze Polskie filmy moim zdaniem to dwa filmy Wajdy czyli Popiół i diament i Ziemia Obiecana i dwa filmy Hasa czyli Sanatorium pod klepsyndrą i Rękopis Znaleziony w Saragossie.
Noce i dnie tez sa doskonałe. Emocjonalnie do mnie najbardziej przemawia Kieslowski jednak i Kolski, którego uwielbiam.
Zgadzam się z tym wyborem. Dwa filmy Hassa i Ziemia obiecana to 3 największe polskie arcydzieła. Wydaje się że trudno za granicą o coś tak wielkiego
Panny z Wilka, Wesele oba Wajdy, no ale Ziemia obiecana jak dla mnie numer 1! Resztę wymienionych zresztą też bardzo lubię.
"Psy", "Nic śmiesznego", "Wesele" (Smarzowski), "Ostatnia rodzina", "Krótki film o zabijaniu", "Plac zbawiciela", "Jestem mordercą", "Tato", "Symetria", "Brunet wieczorową porą", "Dzień świra", "Dług", "Pogoda na jutro", - różne od siebie, ale równie dobre.